Biegówki i mgła na Szczelińcu
8 lutego 2017
0

Od ostatniego wpisu minęło sporo tygodni, już nie mówiąc o czasie jaki minął od mojej ostatniej akcji czy to w skałkach czy w górach. Przyczyną było nie tyle lenistwo, co konsekwencje dosyć koszmarnego wypadku, jakiego doświadczyłem w końcu sierpnia podczas akcji czyszczenia Skalanego Muru w Dolinie Kobylańskiej. Brak należytej uważności przy zakładanie zjazdu stał się przyczyną sporego lotu połączonego z potężnym wahadłem i koszmarnym uderzeniem w wystający fragment skały. Zamiast chodzić i wspinać się trzeba było przez wiele tygodni leżeć i się leczyć.

W końcu udało się powrócić do aktywności. Na razie wymiar jej jest bardzo skromny, a na początek był kilkudniowy wyjazd na Hejszowinę w końcu stycznia br. i nieśmiałe próby narciarstwa biegowego. Do wspinania jeszcze droga daleka, ale pierwszy krok został zrobiony i najważniejsze, że  zmiażdżona prawa ręka zaczyna pracować.

Na ten moment kilka fotek  ilustrujących nasze skromne szusy wokół Szczelińca, a także mały fotoreportaż z wycieczki na szczyt tej góry. Motywem dominującym tej ostatniej była wszechobejmująca mgła, co zaowocowało niezwykle ciekawa atmosferą i fantastycznymi widokami piaskowcowych zerw i skalnego labiryntu. A poza tym na szczycie praktycznie nie było nikogo, co na tej górze jest zjawiskiem prawie nie spotykanym.

K. Baran