Dwoista Turnia – ściana główna topo
28 maja 2024
0

23. Dwoista depresja, V+, biały, 10 ringów plus stan; Krzysztof Baran, Andrzej Forma, marzec 2024.
O trudnościach drogi decyduje ścianka wejściowa, dalej już jest teren czwórkowo-piątkowy. Stanowisko na górze zostało osadzone w nie najpewniejszej skale, ale bez obaw! Użyłem do tego ringów o ekstremalnej długości bo 35 cm, a poza tym powyżej osadziłem dodatkowego, równie długiego ringa. Można opuszczać przysłowiowego słonia – z pewnością wytrzyma!
Jak wzmiankowałem wcześniej droga w terenie Dwoistej Depresji istniała już zapewne w latach 50-tych XX wieku, chociaż nie była wzmiankowana w pierwszym przewodniku po Skałkach Podkrakowskich z 1954 roku. Skąd więc nasze autorstwo? Z prostej przyczyny – nie licząc pierwszych metrów nad ziemią pozostała jej część została po prostu wyrąbana w ciężkim boju przez mnie wspólnie z Andrzejem Formą, w wyniku czego powstała właściwie zupełnie nowa formacja. Już nie mówiąc o tym, że górny odcinek nigdy nie był chodzony i został dopiero przez nas odsłonięty i uprzystępniony do wspinania.

24. I po depresji, V+, niebieski, 10 ringów plus stan; Krzysztof Baran, Andrzej Forma, marzec 2024.
Podobnie jak na poprzedniej drodze o jej trudnościach decyduje ścianka startowa, dalej już jest teren czwórkowo-piątkowy.

25. Rozstroiciel, VI, czerwony, 10 ringów plus stan wspólny z drogą 24; Krzysztof Baran, marzec 2024.
Podobnie jak na dwu poprzednich drogach o jej trudnościach decyduje ścianka startowa, w którą zazwyczaj wspinacze wbijają z lewej strony, w linii wcześniejszych dróg. Po ostatnich zmianach aczął się tam duży ruch, dlatego też dobiłem obok dodatkowe ringi, celem zredukowania ewentualnych zatorów. Ponad to z prawej strony ścianki mamy jeszcze jeden ring, który został kiedyś osadzony przez Rafała Nowaka, celem otwarcia łatwiejszego wejścia w Dwoistą Depresję. I tam też zdecydowałem się poprowadzić linię Rozstroiciela. Tymczasem paradoksalnie prawy wariant jest niewątpliwie nieco trudniejszy od lewego, co potwierdziło zresztą kilku innych wspinaczy. Ponieważ ten ostatni wyceniliśmy z Mariuszem Biedrzyckim na V+, to prawy start musi być opisany nieco wyżej tj. po prostu na VI. Oczywiście po przejściu dolnej ścianki wspinamy się terenem czwórkowo-piątkowym.

26. Stroiciel fortepianów, V+, bez koloru, 9 ringów plus stan bez karabinka; Rafał Nowak 2022.
Z pewnością to najciekawsza droga w sektorze Dwoistej Depresji, nie przeszła w naszej kampanii żadnych zmian i została jedynie oczyszczona. Po dotarciu do stanowiska można go użyć jako punkt asekuracyjny i kontynuować wspinaczkę w prawo skos do stanowiska z karabinkiem zjazdowym na Załupie Malczyka.

27. Ayahuasca, VI.3+, bez koloru, 2 ringi plus stan bez karabinka; Jacek Trzemżalski, 2017.

28. Półokap Opozdy, VI.1+, bez koloru, 2 ringi plus stan bez karabinka; Tomasz Opozda, X 1979, obicie drogi Mieczysław Hebda, Rafał Nowak 2017.
Ta pozornie mało interesująca i krótka droga ma całkiem zajmującą historię. Została przebyta przez Tomasza Opozdę już 45 lat temu z dolną asekuracją czyli w stylu zwanym dzisiaj tradowym. Był to początkowy fragment pasażu, który można by nazwać direttissimą całej ściany i został on odnotowany w naszym przewodniku z 1983 roku. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że Tomek przeszedł wprost przez okap, pod którym kończy się dzisiejsza droga. Wystarczy stanąć pod skałą i spojrzeć w górę, by zrozumieć grozę tego przejścia i to na własnej asekuracji! Nic dziwnego, że w 2017 roku M. Hebda i R. Nowak, obijając ściankę pod okapem nawet na moment nie pomyśleli o kontynuowaniu linii ringów dalej w górę.
W przewodniku Rafała Nowaka z 2002 roku po Dolinie Kobylańskiej droga w pierwotnej formie figuruje pod nazwą Okapik Opozdy. Nie ma wątpliwości, że nie była powtarzana zbyt często, a jeśli już, to tylko na wędkę. Wiadomi mi jedynie, zrobił ją z pewnością Rysiek Malczyk, a w 1992 Mariusz Biedrzycki Biedruń.
Wracając jeszcze do Tomka vel Odwłoka, trzeba tu zaznaczyć, że 1979 można nazwać jego rokiem w Skałkach Podkrakowskich. Dokonał on wtedy całej serii spektakularnych przejść z dolną asekuracją, a było to jeszcze przed erą wszechobecnych dzisiaj ringów. Nawet tego słowa w odniesieniu do punktu asekuracyjnego jeszcze nie znaliśmy, a trafiło ono do nas z niemieckich piaskowców nieco później. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że zrobił wszystko na tradzie, stosując mało zróżnicowane jeszcze kostki i wbijając haki podczas wspinaczki, a jego największym wyczynem tego lata było przejście w tym stylu Lewego Świecznika na Sokolicy VI.3+!
Okapik Opozdy w porównaniu do Lewego Świecznika wydaje się być mało znaczącym osiągnięciem. Nie mniej jednak asekuracja na tej pierwszej drodze była chyba czysto psychologiczna, a każde odpadnięcie w okapie z pewnością zakończyłoby się wyrwaniem haków i lotem prawdopodobnie do gleby.

29. Ozone, VI.1+, bez koloru, 5 ringów plus stan bez karabinka; Mieczysław Hebda, Rafał Nowak, 2017.
Ciekawa droga w ładnej i litej skale. Po naszej akcji czyszczenia otworzyła się możliwość kontynuowania jej już w nieco łatwiejszym terenie wprost w górę, do stanowiska z karabinkiem zjazdowym na sąsiedniej Baraninie.

30. Załupa Malczyka, VI, czerwony, 10 ringów plus stan; Ryszard Malczyk z górną asekuracją 1970, bez asekuracji 1983, obicie drogi Andrzej Dobrzański, Jerzy Skrzyszowski, 2015.
Jedna z wcześniejszych dróg Ryśka Malczyka, prawdopodobnie nigdy nie była pokonana hakowo. W 1983 wpadliśmy z Rikiem na Dwoistą Turnię, m.in. przewędkowaliśmy Załupę, a on – jak to często zwykł robić – przeszedł ją następnie na żywca.
W latach 70-tych i później droga była z rzadka powtarzana, a potem popadła w zapomnienie, podobnie jak cała Dwoista Turnia. W roku 2015 została ubezpieczona przez A. Dobrzańskiego i J. Skrzyszowskiego, ale w dalszym ciągu wspinacze zaglądali tu sporadycznie. Po ostatnim czyszczeniu linia ringów pozostała bez zmian, jedynie przeniosłem nieco w górę stanowisko zjazdowe i dołożyłem ringa na początku, ze względu na spore obniżenie punktu startowego. Po tych zabiegach Załupa Malczyka stała się bardzo ciekawą drogą i nie mam wątpliwości, że będzie jedną z popularniejszych dróg w całej Dolinie. Zaznaczę tu jeszcze, że w naszym przewodniku z 1983 roku Załupa została wyceniona na VI i jej trudności tak opisywano do tej pory. Wydawało mi się, że były one nieco zaniżone, jednakże po ostatnich licznych konsultacjach ze wspinaczami u stóp Dwoistej doszedłem do wniosku, że pierwotna wycena się ostanie, choć trzeba zaznaczyć, że jest to rzetelna szóstka!

31. RikoBaraszka, VI, zielony, 2 ringi; Krzysztof Baran, kwiecień 2024.
Niewielka płytka, która wyłoniła się z traw i krzaków na lewo od górnych partii Załupy Malczyka. Jej trudności to V, jeśli pokonujemy ją z lewej strony, na wprost po płytce jest znacznie trudniej, ale jeszcze tego nie zweryfikowaliśmy. Oryginalna końcówka Załupy jest nieco łatwiejsza od RikoBaraszki, ale zaznaczę tutaj, że tym co decyduje o wycenia całej drogi Ryśka jest trawers startowy, potem jest coraz łatwiej.

32. Na prawo od Rika, VI, niebieski, 3 ringi; Krzysztof Baran, Andrzej Mirek, maj 2024.
Ta droga to filarek na prawo od górnych partii Załupy Malczyka. O trudnościach całej drogi decyduje trawers startowy, natomiast sam filarek wyceniłem na V+.

33. Baranina, VI+, żółty, 10 ringów plus stan; Krzysztof Baran, czerwiec 2024.
To bez wątpienia ostatnie i największe objawienie moich działań na Dwoistej Turni. Kluczem do niego była zarośnięta trawą półka biegnąca poziomo w prawo od Załupy Malczyka. Od początku ją ignorowałem i zawsze odsuwałem myśl o jej oczyszczeniu. Wychodziłem z założenia, że nie przechodzi tam żadna droga i szkoda czasu, jak i sił na dodatkową robotę, której na Dwoistej było niekończące się mnóstwo. Ale wreszcie i to mnóstwo miało swój kres. Wtedy stwierdziłem, że może i nie będzie tam żadnej drogi, ale estetyka ściany jest poważnie zakłócona tymi cholernymi trawami i trzeba ją poprawić.
Któregoś dnia pod koniec kwietnia 2024 osadziłem w ścianie, zdawało się, ostatni ring i następnie zabrałem się za wyrwanie tych cholernych trawsk i … wtedy mnie olśniło! Przecież to jest fragment umożliwiający poprowadzenie efektownej drogi w skos całej najpiękniejszej połaci Dwoistej Turni! Na dodatek była duża szansa, że jej trudności będą w moim zasięgu i na sam koniec tych wieloletnich prac będę miał szansę na wytyczenie niezwykle urokliwego pasażu.

Na początku maja 2024 założyłem zjazd, chwyciłem za wiertarkę, pistolet do kleju, osadziłem ringi i do pełni szczęścia pozostawało poprowadzić w czystym stylu ten piękny pasaż. Zrobiłem to w połowie czerwca i zdawałoby się mogłem sobie zaliczyć tą piękną drogę, kończąc jednocześnie prace na ścianach Dwoistej. Ale nie do końca…

Okazało się bowiem, że największym problemem nie były trudności techniczne Baraniny, zresztą będące na krawędzi moich możliwości, a potężne tarcie liny spowodowane dramatycznymi przegięciami. Łatwa końcówka przeistoczyła się w ciężką walkę z opierającym się „sznurkiem”. Było tak źle, że asekurujący mnie dzielnie Andrzej Mirek z niesmakiem zrezygnował z jej powtórzenia i w końcówce wspiął się drogą nr 32 czyli Na prawo od Rika. Przy okazji z przekąsem rzucił uwagę o nowej erze w geologicznej historii Dolinek Podkrakowskich, a mianowicie dziadocenie…

I tak kolejny raz przekonałem się, że pójście na skróty nie było opłacalne, a tym pozornym ułatwieniem miało być wykorzystanie w części punktów asekuracyjnych z Załupy Malczyka, z którą Baranina ma wspólny start. Trzeba więc było kolejny raz zabrać się do roboty i na nowo ułożyć linię ringów – kilka wyciąć, a jeszcze więcej dołożyć nowych. Ale przy okazji dostrzegłem jeszcze jedną możliwość poprowadzenia nowej linii w górnej części ściany, tuż na lewo od Baraniny, którą ochrzciłem Dziadocenem – wszak szkoda było zmarnować tak ciekawą nazwę…

Co do historii nazwy Baranina, to pomysł na nią zrodził się kilka miesięcy wcześniej, kiedy to spotkałem w Dolinie kolegę z dawnych czasów. Ówczesne gruzowisko u stóp Dwoistej Turni określił mianem „istnej baraniny”. W maju, kiedy wytyczałem tą drogę pomyślałem sobie, że to dobra nazwa dla tej linii, będącej tak spektakularnym zwieńczeniem epopei pt. Dwoista Turnia.

34. Dziadocen, VI+, najpierw żółty, a potem zielony, 10 ringów plus stan; Krzysztof Baran, czerwiec 2024.

Droga ta jest niejako prostowaniem sąsiedniej Baraniny. Jest nieco trudniejsza od tej ostatniej i na dodatek nie jest łatwe rozkminienie patentu na pokonanie kluczowego miejsca. Po moim pierwszym prowadzeniu uznałem ją za VI.1 zwłaszcza, że znacznie lepsi zawodnicy nie mogli jej przejść on sight. W końcu jednak po kolejnych przejściach zgodziłem się z licznymi opiniami i obniżyłem trudności do VI+. Moim zdaniem Dziadocen jest jednak ciut trudniejszy od Baraniny.

35. Tania droga, VI.5, bez koloru, 7 ringów plus stan bez karabinka, (ogranicznik naturalny czyli nie używamy stopni z Diagonalnej Rysy); Piotr Kordek 2009.
Droga prowadzi przez największe przewieszenie płn.- zach. ściany, a wspomniane wyżej ograniczenie sprowadza się do nie używania stopni w Diagonalnej Rysie i wspinania się ściśle przez przewieszkę. Jest niezwykle rzadko odwiedzana. W przewodniku po Dolinie Kobylańskiej Rafała Nowaka z 2002 roku dzisiejsza Tania droga jest oznaczona jako projekt, który miał rozwiązywać problem wspomnianej wcześniej przewieszki i w górze połączyć się z już istniejącą wtedy drogą W płytę lot. W 2009 roku Rafał zaprosił do przejścia tego arcytrudnego miejsca Piotra Kordka, który gładko wywiązał się z wytyczonego zadania.

36. Diagonalna rysa, VI.2, zielony, 10 ringów plus stan; z dolną asekuracją Tomasz Opozda, IX 1979.
Diagonalna Rysa została pokonana techniką hakową ok. 1962, z górną asekuracją zrobił ją w 1972 Witold-Sas Nowosielski. Potem przechodzono ją niezbyt często na wędkę, a powtórzenia na własnej asekuracji zdarzały się sporadycznie. Wiadomo mi, że chyba w latach 80-tych XX wieku zrobił to Szalony Piotruś czyli Piotr Korczak. Następnie w 1989 przystawił się do niej Mariusz Biedrzycki Biedruń – najpierw zaliczył na starcie lot i glebę, by w końcu zameldować się na wierzchołku. Ostatnio Miłosz Jodłowski doniósł mi o swoim tradowym przejściu z 2009. Wszyscy wymienieni tutaj wspinacze nie wyrażali się najlepiej o ówczesnej urodzie i bezpieczeństwie drogi, a Miłosz wprost zasugerował jej oczyszczenie i obicie, co zresztą już wtedy było faktem dokonanym. Myślę, że w obecnym stanie Diagonalna Rysa będzie miała niemałe wzięcie.

I tu znowu uwaga o trudnościach drogi – w naszym przewodniku została wyceniona na VI+ i tak opisywano ją do tej pory, a były one oczywiście zaniżone. Teraz, po oczyszczeniu i pierwszych przejściach nasi weryfikatorzy oceniają ją – za duży ciąg – nawet na VI.2.

37. Prawo dżungli, VI.2+ (?), na starcie zielony, potem bez koloru, 8 ringów plus stan bez karabinka; Miłosz Jodłowski, Grzegorz Rettinger, 2009.
To w zasadzie nie samodzielna droga, ale kombinacja umożliwiająca przejście bardzo ładnych partii ściany na lewo od Diagonalnej Rysy, bez konieczności pokonywania wielkiego okapu startowego na Taniej drodze. Startuje rysą i następnie przewija się w lewo do ringów na tej ostatniej, którą zmierza już do końca. Ze względu na bardzo trudną asekurację w rysie i przy przewinięciu na filar Prawo dżungli popadło w zapomnienie, jednakże przy obecnym stanie Diagonalnej Rysy kombinacja ta nabrała sensu.

38. Głęboka płytka, VI.2 (?), bez koloru, 7 ringów plus stan bez karabinka; Rafał Nowak 2002.
Drogę tę wypatrzył i poprowadził Rafał Nowak w 2002 roku. Kluczowy był dolny odcinek , który umożliwił relatywnie łatwe pokonanie prawej części ściany, przecięcie Diagonalnej Rysy i wyjście na partie ponad największym przewieszeniem. Dzięki temu powstała ta i następna droga czyli W płytę lot. Obecnie po dojściu do stanowiska można nawet dalej kontynuować wspinaczkę łatwym terenem do stanowiska z karabinkiem na Baraninie.

39. W płytę lot, VI.2 (?), bez koloru, 7 ringów plus stan bez karabinka; z górną asekuracją Tomasz Opozda 1977 jako wariant wyjściowy z Diagonalnej Rysy, obicie i przejście całości z dolną Rafał Nowak 2002.

40. Formalina, projekt, czerwony, 7 ringów plus stan wspólny z Diagonalną Rysą.
Tu trzeba się znowu nieco rozpisać. W moim i Tomka przewodniku na filarze, będącym prawym ograniczeniem południowo-zachodniej ściany Dwoistej Turni, widniała wędkowa droga Zdzisława Sedlaka z 1979 roku. Rafał Nowak opisywał ją jako Filarek Sedlaka, a w Jurze Południowej G. Rettingera była wzmiankowana jako projekt. Jak się zabrałem za czyszczenie tych partii jesienią 2023, bardzo szybko zniknęły chwyty umożliwiające kiedyś przejście ściśle szlakiem Zdzicha. Niejako w zamian za to pojawiła się możliwość poprowadzenia nie jednej, a dwu dróg – płytkami na lewo i na prawo od ostrza filara. Formalina jest pierwszą z nich, zaś druga to Formalność, już od strony Dwoistego Komina. Droga jest już przygotowana według zaleceń autora czyli Andrzeja Formy, ale wymaga oczywiście poprowadzenia i ostatecznego wycenienia. Ma to nastąpić jeszcze w lipcu br.

Na koniec tej części topo Dwoistej Turni kilka uwag na temat Drogi przez sosnę, a można ją znaleźć w zarówno w przewodnikach Rafała Nowaka, jak i Grzegorza Rettingera. Przebiegała ona łatwą rysą biegnącą w skos w górę na lewo od środka Diagonalnej Rysy. Jej linię przeszedł na wędkę Rafał Nowak w czasie wytyczania swoich pierwszych dróg Na Dwoistej w 2002 roku. Miała ona być najłatwiejszym sposobem na przejście tej części ściany tyle, że dojście do tego, zarośniętego zresztą terenu prowadziło przez radykalnie trudniejsze dolne partie skały. Jeśli więc ktoś się pojawił na pobliskich, trudnych drogach to nie po to, aby z nich zbaczać i kontynuować wspinaczkę łatwym rzęchem. Obecnie przez ten fragment prowadzi górna część Baraniny.

Krzysztof Baran