Odpalenie Taterniczka
2 listopada 2015
0

Dzisiaj tj. 12 lipca 2015 postanowiłem uruchomić naszą stronę. Jej budowa ciągle nie jest skończona, a zawartość nadzwyczaj skromna. Nie ma nawet podstawowej informacji typu kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Ale przygotowania mogłyby się jeszcze ciągnąć bez końca, a szybkie odpalenie strony z pewnością zmobilizuje mnie do niezwłocznego zakończenia prac.

Nazwa www.taterniczek.com niewiele mówi współczesnemu internaucie. Być może niektórym kojarzy się z zabawą w taternictwo dla przedszkolaków, albo grą, której akcja toczy się w jakichś mini górach?

Zapewne tylko weterani świata wspinaczkowego z mojego pokolenia połączą tę nazwę z tytułem ukazującego się ongiś czasopisma. Ponieważ strona już „wisi” w Internecie, a jej administrator, młody adept wspinaczki z KW Kraków Jurek Kwoczyński, za kilka godzin wyjeżdża na wakacje, ograniczę się dzisiaj tylko do kilku zdań tytułem przedstawienia się.

Historia Taterniczka zaczęła się w końcu lat 50-tych XX wieku, a formalnie zakończyła w październiku 1991, kiedy to 40-ty numer pisma ukazał się pod nowym tytułem – Góry. Tego czasopisma chyba nikomu interesującemu się górami i wspinaniem przedstawiać nie trzeba.

Zamiarem moim jest zeskanowanie i zamieszczenie w Internecie zawartości wszystkich numerów tego pisma, w wydawaniu i redagowaniu którego odegrałem dosyć znaczącą rolę. Chciałbym po prostu ocalić Taterniczka od zapomnienia. Jedyną drogą do tego nie są, jak dawniej, przepastne magazyny bibliotek. Jest nią Internet – wszak jak czegoś nie ma w tej dziwnej sferze, to coś dzisiaj po prostu nie istnieje.

Ale przecież nie samymi wspomnieniami człowiek żyje i dlatego też mam zamiar od czasu do czasu zamieszczać bardziej współczesne materiały, zwłaszcza ze skałek. I symbolicznie zacząłem od prezentacji mojego nowego „dzieła” tj. oczyszczonego i odnowionego Skalnego Muru w Dolinie Kobylańskiej. Wystarczy kliknąć na odpowiednią zakładkę i przeczytać o tej historii.

Jeśli chodzi natomiast o Taterniczki, to na początek przedstawiam numer 23. Skąd taki dziwny start, dlaczego nie numer jeden? Ta sprawa wymaga szerszych wyjaśnień i takowe niedługo ujrzą światło dzienne. Teraz tylko jedno zdanie tytułem wyjaśnienia – to był pierwszy numer, który został wydany pod moim baczeniem.

To tyle tytułem wstępu do wstępu, zapraszam do lektury i odwiedzania taterniczkowej strony, która – mam nadzieję – będzie często zapełniana nowymi i starymi treściami.

Krzysztof Baran