Znowu dzień na Powroźnikowej, piszę oczywiście o sobie, bo Karol bywa tam nieomal codziennie. Ale zbliżający się finisz widać już gołym okiem – coraz więcej obitych dróg, coraz mniej do czyszczenia. Dzisiaj było trochę pracy w skale, ale też i kontrolne przejścia kilku łatwych dróg. Na początku czerwca już definitywnie kończymy prace, publikujemy topo i … powrót na Skalny Mur, gdzie czeka kolejna połać wstępnie obrobionej już skały. Zwracam uwagę na szczotę, którą Karol dzierży chwacko w łapie – pomysł jej wykorzystania to jego wielki wkład w rozwój naszego skalnego ojczystego ruchu czyścicielskiego. Szczota harcuje po wszelkich zakamarkach i szczelinach skalnych, wyrzucając z nich niezwykle wydajnie zalegającą tam ziemię i drobne kamienie. Zyskała dzięki temu miano Lajkonika, który corocznie – jak to się zwykło określać – harcując przemierza ulice Krakowa w drodze od klasztoru Norbertanek na Rynek Główny.
KB