Spis Treści
Przy okazji omówienia poprzedniego, tj. 28 numeru Taterniczka zwróciłem uwagę Czytelników na żywy wtedy problem konfliktu pomiędzy zwolennikami, a przeciwnikami wędki czyli mówiąc bardziej górnolotnie wspinaczki – nomen omen – z górną asekuracją. Znalazł on silne odzwierciedlenie na stronach tamtego numeru.
[showhide]
Tymczasem z lektury następnego Taterniczka - wydanego w końcu tego samego 1985 roku - jasno wynika, że konflikt ten w zasadzie już przeszedł do historii. Zainteresowanych finałem tej sprawy odsyłam do lektury tzw. wstępniaczka zatytułowanego Nie ma złego, co by na dobre nie wyszło.
Z innych tematów poruszanych na łamach Taterniczka 29 niewątpliwie na czoło wysuwają się relacje z niezwykle udanej i szczęśliwie zakończonej wyprawy do Ameryki Południowej. Owocem jej było pierwsze polskie wejście na Fitz Roy i to nową drogą, jak i drugie polskie przejście południowej ściany Aconcagua. Pierwszego dokonała miesiąc wcześniej Wanda Rutkiewicz.
Warto też wspomnieć o innym temacie czyli robotach wysokościowych, które w tym czasie przeżywały chyba złotą erę, głównie dzięki paradoksom socjalistycznej „księżycowej gospodarki”. Możliwości korumpowania zarządców państwowych fabryk i instytucji były nieograniczone, a nadzór z ich strony pozorowany. W rezultacie stawka za 1 dzień pracy na kominach - jak wtedy mówiliśmy - mniejsza niż 1-miesięczna „zwykła” płaca rzadko była akceptowalna w naszym środowisku. Powszechne były zarobki kilkakrotnie wyższe, a rekordowe dniówki przekraczały nawet 20-miesięczną oficjalną wypłatę statystycznego Polaka!
O kulisach tego procederu pisze na końcu numeru, jak zwykle z przymrużeniem oka, Basia Baran w niezawodnym Drogim Wspinaczu!
□ K. Baran
[/showhide]