Rozwalista – otwarcie
W lecie ubiegłego roku zamierzyliśmy się z Karolem Taborem na Rozwalistą i przewidywaliśmy ten projekt na 2 – 3 lata mozolnych prac. Co więcej, zakładaliśmy przygotowanie tylko najbardziej litych fragmentów skały, reszta miała pozostać na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Tymczasem mamy październik 2019 i właśnie otwieramy do wspinania zdecydowaną większość ścian Rozwalistej Turni!
Rozwalista kupa kamieni
Zacznijmy od tego, że Rozwalista to chyba największa na Jurze kupa kamieni. Ilość, rozległość i głębokość kruchych partii jest ogromna i – prawdę mówiąc – całkowicie przerosła nasze oczekiwania. Gdzie indziej nie było lepiej, ale po zdarciu zewnętrznej warstwy dokopywaliśmy się w końcu do w miarę litej skały.
Na Rozwalistej jest znacznie gorzej. Dlatego też, pomimo ogromu prac, wspinając się możemy w dalszym ciągu napotkać na niepewne chwyty i stopnie. W wielu miejscach, zwłaszcza licznych połogich fragmentach ścian, leży mnóstwo drobnych kamieni. Staraliśmy się je wszystkie usunąć, ale bez przerwy pojawiają się nowe na skutek przyspieszonego „odklejania” się odsłoniętych przez nas fragmentów słabej skały. Mamy nadzieję, że po następnym sezonie wspinaczkowym, kruszyzna zostanie znacznie zredukowana, tak jak to się stało na innych udostępnianych dla wspinaczki ścianach .
W związku z tym chciałbym przekazać koleżankom i kolegom kilka uwag co do wspinania na Rozwalistej, które należy traktować wręcz jako obowiązujące zalecenia.
1. Wspinamy się w kaskach.
2. Asekurujący bezwzględnie używa kasku, podobnie wszyscy stojący u stóp ściany.
3. Nie zjeżdżamy z wierzchołka Rozwalistej, a tylko schodzimy ścieżką wzdłuż ściany.
4. Luźne kamienie napotkane na drodze zrzucamy ostrożnie w dół, zdecydowanie i głośno ostrzegając przebywających na stoku pod ścianą.
5. Staramy się rozkładać nasze rzeczy i sprzęt jak najdalej od ściany lub pod jej przewieszonymi partiami od strony dna doliny.
Jeszcze parę zdań na temat punktu 3 powyższych zaleceń? Otóż zjeżdżaliśmy ze szczytu dziesiątki, jeśli nie setki razy, a każdy zjazd z górnej części ściany związany był ze zrzucaniem w dół luźnych kamieni. Jest ich tam mnóstwo i choćby nie wiem jak być ostrożnym, to przesuwająca się lina musi coś uwolnić. Na wiosnę planujemy założenie metalowej siatki blokującej spadanie tych kamieni, ale teraz po zrobieniu górnych wyciągów ściągamy do siebie partnera i obchodzimy skałę.
Komunikacja w ścianie
Jak się okazało, sporym problemem jest porozumiewanie się partnerów w ścianie. Dotyczy to oczywiście dróg dwu wyciągowych, z pośrednim stanowiskiem w środku ściany. Ringi stanowiskowe umieściliśmy w kilku miejscach na wierzchołku, a ich lokalizacja wynikała głównie z braku litej skały poniżej. Niżej nie było gdzie. Ale potraktujmy tę niedogodność jak przedsmak tatrzańskiej przygody, chyba nigdzie na Jurze, nawet na Sokolicy nie zaznamy takich wrażeń.
Geografia dróg
Wielu wspinaczy może mieć problemy z identyfikacją dróg, a szczególnie miejsc startowych. Poza tym w niektórych miejscach wyżej plątanina ringów także może nastręczać pewne trudności co do przebiegu wybranej drogi. Dlatego też planuję w niedalekiej przyszłości umieszczenie tabliczek jasno określających geografię ściany.
Poza tym mam zamysł zaznaczenia ringów niektórych dróg dyskretnymi kolorami, które ułatwiały by wybór właściwej trasy. Kilka początkowych dróg z lewej części ściany jest już tak oznakowane. Użyłem jasno-szarego lakieru i dzięki temu stojąc na dole nie widzimy żadnej różnicy pomiędzy ringami, ale wspinający się tak. Na wiosnę postaram się to kontynuować, szczególnie w odniesieniu do dróg przecinających ścianę i krzyżujących się z innymi pasażami.
Ścieżki, tarasy
Osobnym problemem jest dostęp do dróg wspinaczkowych, zwłaszcza w górnej części stoku. Jest bardzo stromo, ścieżka jest prowizoryczna, brak tarasów itd. Zrobiliśmy to tylko fragmentarycznie, prace w ścianie całkowicie nas pochłonęły, a odsłonięcie skały było i jest celem nadrzędnym, komfortowe podejście może poczekać. Zresztą jest nadzieja, że w najbliższych miesiącach uda się uruchomić naszych kolegów z KW Kraków i zagospodarowanie stoku będzie się sukcesywnie poprawiać.
Ringi i asekuracja
W tzw. dawnych czasach wspinaczka uprawiana była przez wąskie grono pasjonatów, a każde przejście drogi z dolną asekuracją związane było z dużym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Pojawienie się stałych ringów poprawiło tę sytuację, ale i tak na wielu drogach odległości pomiędzy punktami były bardzo duże. Niejednokrotnie wręcz wpinka nie zabezpieczała nas w czasie pokonywania kluczowych trudności, lecz była tzw. nagrodą za crux’a.
Czasy jednak zmieniły się i wspinanie stało się bardzo popularnym zajęciem, szczególnie na łatwych drogach. W związku z tym nie jest to już zabawa dla grupki miłośników adrenaliny, lecz coś na kształt powszechnej rozrywki. Dlatego też, przygotowując ściany musimy stosować wysokie standardy asekuracji. Zwłaszcza w odniesieniu do łatwych dróg, na których w razie nawet małego omsknięcia się ryzyko uderzenia w skałę pod nogami jest dosyć duże. Trudne drogi to z reguły pion lub przewieszenie, a więc odpadnięcie oznacza z reguły wolny lot.
Dlatego też tzw. obicie dróg na Rozwalistej jest bardzo dokładne, zwłaszcza na mniej litych połaciach. A że tych jest nie mało, stąd duża ilość ringów w skale. Czasami są one bardzo blisko siebie, innym razem w niezbyt wygodnych miejscach, ale po prostu znalezienie litych fragmentów skały na wbicie dobrego ringa było nie lada wyzwaniem. Niektórzy mogą się na to krzywić, ale w takim przypadku wystarczy po prostu omijać niektóre wpinki i już jest zabawa!
Co do wpinek, to zalecamy na starcie do Direttissimy Rozwalistej po wpięciu się do trzeciego ringa wypiąć drugi, niższy ekspres. Jest on niezbędny do bezpiecznego dojścia do ringa nr 3, ale bardzo usztywnia linę i utrudnia jej prowadzenie w górnej części drogi. Podobnie można zrobić na Trawersie Rozwalistej, gdzie dolny zakos jest bardzo głęboki.
Absolutna większość dróg na Rozwalistej ma swoje stanowiska, tylko w dwu przypadkach łańcuch jest wspólny. W najbliższym czasie wyposażymy je w karabinki zjazdowe, aby uniknąć mozolnego i niebezpiecznego przewiązywania się. Są juz kupione, tylko brak czasu na ich instalacje.
Parę uwag na koniec
Większa połać ścian została już przysposobiona do wspinaczki. Nie wszystko jest dopracowane, nie wszystkie wyceny, jak też i topo są ostateczne, brak oznakowania dróg, ścieżek czy tarasów. Ale sezon się kończy i chyba lepiej jest po prostu otworzyć Rozwalistą w obecnym stanie, aniżeli czekać na ostatnie poprawki i … nadejście zimy. A ta na Rozwalistej jest surowsza i dłuższa niż choćby na Żabim Koniu. Ewentualnych krytyków, niezadowolonych z poziomu przygotowania dróg, zawsze zapraszam do współpracy!
Kończąc te rozważania chciałbym jeszcze raz przypomnieć obowiązującą w górach i skałkach podstawową zasadą, która działa także na Rozwalistej Turni – wspinamy się na własną odpowiedzialność!
K. Baran